poniedziałek, 14 października 2013

Lot samolotem!

   Jestem osobą, którą ciekawią nowe rzeczy a jednocześnie przerażają. Tak było w kwestii lotu samolotem. Znajomi pytali czy się bałam i muszę przyznać, że nie - ciekawość wzięła górę!
   Po ośmiu godzinach jazdy dotarłam na lotnisko w Katowicach i muszę przyznać, że jest bardzo "przyjazne" - nie ma wielkich tłumów (pomijając tłum do odprawy, o którym będzie później), wszystko czytelnie i przejrzyście oznaczone. Mogłabym śmiało powiedzieć, że to moje ulubione lotnisko, problem w tym, że jest to jedyne lotnisko w Polsce z którego miałam przyjemność lecieć. Złe warunki pogodowe spowodowały, że lot był opóźniony o półtorej godziny.
   Sama odprawa trwała potwornie długo - na pokład samolotu miało wsiąść około 250 osób. O ile odprawa bagażu głównego poszła sprawnie, o tyle odprawa bagażu podręcznego była masakrycznie długa i dokładna. Musiałam wyjąć aparat z pokrowca, zdjąć biżuterię i pasek od spodni, ale niektórzy musieli zdjąć nawet ... buty. Samolot, którym lecieliśmy był czarterem tunezyjskiej firmy i głównym minusem było to, że kilkuosobowa załoga nie mówiła w języku polskim. A szkoda, bo na pokładzie było dużo starszych osób, które nie znały języka angielskiego i nie bardzo rozumiały polecenia wydawane przez stewardessy i stewardów - tak, tak, na pokładzie było dwóch panów! Poza tym angielski załogi pozostawiał wiele do życzenia - nie dość, że mówili strasznie szybko to w dodatku niewyraźnie. Po dwóch i pół godzinach lotu wylądowaliśmy na lotnisku w Monastyrze, z racji, że Tunezja leży w innej strefie czasowej trzeba było cofnąć wskazówki w zegarach o godzinę. 
   Podczas wysiadania z samolotu uderzyło we mnie zupełnie inne powietrze - ciepłe, a jednocześnie wilgotne. Zarówno sam start jak i lądowanie było w porządku, obyło się bez żadnych turbulencji i innych nieprzyjemności. Lot był bardzo spokojny i troszkę denerwowało mnie to, że nie czuję, że się przemieszczam - wrażenie to było spowodowane tym, że nie miałam okazji siedzieć przy oknie - mimo tej niedogodności pierwszy lot samolotem zaliczam do udanych i bardzo chętnie powtórzę!

Włochy widziane z lotu ptaka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz